Tercjarz nr 2/2023

Tercjarz nr 2/2023

20 lutego 2023 Wyłączono przez Jerzy

 

Pieśń Słoneczna św. Franciszka

 

Najwyższy, wszechmogący,
dobry Panie,
Twoja jest sława, chwała i cześć i wszelkie błogosławieństwo.
Tobie jednemu, Najwyższy, one przystoją
i żaden człowiek nie jest godny wymówić Twego imienia.

Pochwalony bądź, Panie mój, ze wszystkimi Twymi stworzeniami,
szczególnie z bratem słońcem,
przez które staje się dzień i nas przez nie oświecasz.

I ono jest piękne i świecące wielkim blaskiem:
Twoim, Najwyższy,
jest błogosławieństwem ..…

 

„Matka uczyła nas mało jeść, dużo pracować i wiele się modlić”.
bł. Aniela Salawa

 

 

Ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie

 

Niewierzący filozof powiedział: „Człowiek jest tym, co je”, chcąc przez to powiedzieć, że w człowieku nie ma jakościowej różnicy między materią a duchem, ale że wszystko sprowadza się w nim do komponentów organicznych i materialnych. Jeszcze raz zdarzyło się, że ateista dał, nie wiedząc o tym, najlepsze sformułowanie pewnej tajemnicy chrześcijańskiej.

Dzięki Eucharystii chrześcijanin jest naprawdę tym, co spożywa! Pisał dawno temu św. Leon Wielki: „Nie co innego sprawia przystępowanie do Stołu Pańskiego, jedno to, że przemieniamy się w Tego, którego pożywamy” (Mowa 12 o Męce, 7; tł. bp K. Tomczak, w: Mowy, Poznań 1957, s.298; CCL 138A, s.388).

Posłuchajmy jednak, co na ten temat mówi sam Jezus: „Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żyć przeze Mnie” (J 6,57). Użyty w tym zdaniu przyimek „przez” wskazuje na dwie sprawy lub dwa kierunki. Oznacza pochodzenie i przeznaczenie (cel). Oznacza, że jeśli ktoś spożywa Ciało Chrystusa, żyje „z” Chrystusa, to znaczy dzięki życiu, które pochodzi od Niego oraz żyje „ze względu na Niego”, to znaczy dla Jego chwały, Jego miłości, Jego Królestwa. Jak Jezus ma życie od Ojca i żyje dla Ojca, tak przyjmując Go, komunikując się ze świętą tajemnicą Jego Ciała i Krwi, my mamy życie od Jezusa i żyjemy dla Jezusa.

Ojcowie Kościoła objaśniali tę tajemnicę, posługując się przykładem odżywiania fizycznego. Czynnik życiowy silniejszy (mocniejszy), mówili, przyswaja sobie słabszy, a nie odwrotnie. To, co jest roślinne, przyswaja sobie mineralne, czynnik zwierzęcy przyswaja sobie roślinny, duchowy zaś przyswaja sobie czynnik materialny. Do tego, kto zbliża się, aby Go przyjąć, Jezus mówi: „To nie ty przyswoisz Mnie sobie, to Ja przyswoję sobie ciebie” (por, św. Augustyn, Wyznania, VIII, 10).

Więcej, pokarm nie będąc czymś żywym, sam z siebie nie może obdarzyć nas życiem, ale uważany jest za przyczynę życia jedynie w tej mierze, na ile przyjmuje istniejące już w naszym ciele życie. Natomiast chleb życia jest sam żywy i dzięki niemu naprawdę żyją ci, którzy go przyjmują. Podczas gdy pokarm cielesny przemienia się w tego, który go spożył, i ryba, chleb i jakikolwiek pokarm staje się krwią człowieka, tutaj jest wprost odwrotnie. To chleb życia porusza tego, który się nim karmi, upodabnia go do siebie i przemienia w siebie. To my jesteśmy poruszani przez Chrystusa, to my żyjemy życiem, które jest w Nim, dzięki temu, że pełni funkcję głowy i serca całego Ciała. Właśnie dlatego, byśmy zrozumieli, że nie podtrzymuje w nas życia na sposób pokarmu cielesnego, ale że posiadając w sobie życie, rozlewa je w nas, mówi że jest „chlebem żywym” i dodaje: Kto Mnie spożywa będzie żył przeze Mnie (por. M. Kabasilas, Życie w Chrystusie IV, 3 op. cit.).

Powiedzieć, że Jezus w komunii „asymiluje nas” sobie, oznacza, że upodabnia nasze uczucia do swoich, nasze pragnienia do swoich, nasz sposób myślenia do swego; pozwala nam mieć „te same dążenia, które były w Chrystusie Jezusie” (por. Flp 2, 5).

Jezus czyni to wszystko „dzięki swojej funkcji serca” Ciała Mistycznego. Co bowiem sprawia serce w organizmie ludzkim? Do niego ze wszystkich części ciała spływa krew „zepsuta”, to znaczy zubożona o elementy życiowe i obciążona wszystkimi resztkami toksycznymi (trującymi) organizmu. Ta krew, w płucach, na skutek kontaktu z tlenem, zostaje jakby spalona i w ten sposób odrodzona i wzbogacona w elementy odżywcze i z serca jest jakby na nowo dana wszystkim członkom. To samo na płaszczyźnie duchowej, w Eucharystii, sprawia serce Kościoła, to znaczy Chrystus.

Do Niego spływa w każdej Mszy świętej zepsuta krew całego świata. Do tego serca, w Komunii świętej wprowadzam mój grzech i wszelką moją nieczystość, by zostały zniszczone, ono zaś oddaje mi krew czystą, swoją krew, która jest krwią Baranka ofiarowanego, pełnego życia i świętości. On jest „lekarstwem nieśmiertelności” (św. Ignacy z Antiochii).

Dopiero mając to doświadczenie, rozumie się słowa Pisma Świętego; „Krew Chrystusa oczyści wasze sumienia z martwych uczynków” (Hbr 9,14) oraz „Krew Jezusa, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu” (1J 1,7). Eucharystia jest naprawdę „sercem” Kościoła, i to w znaczeniu o wiele bardziej realistycznym, niż zwykle myślimy.

Z kim i z czym wchodzimy w komunię w Eucharystii? Św. Paweł pisze: „Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czy nie jest udziałem we Krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest udziałem w Ciele Chrystusa?” (lKor 10,16).

Jesteśmy przyzwyczajeni do interpretowania tych słów w tym znaczeniu, że wchodzimy w komunię z całą rzeczywistością Chrystusa, poprzez różne elementy, które ją tworzą; ciało, krew, dusza, bóstwo. To jednak tchnie filozofią grecką, która pojmowała człowieka jako istotę w trzech niejako płaszczyznach: ciało, dusza i duch. W takim ujęciu nie jest dobrze uwypuklony stosunek osoby do osoby, istoty żyjącej do istoty żyjącej, osoby całej do osoby całej, co realizuje się w komunii, w sposób bezpośredni i z całą prostotą.

W języku biblijnym określenia ciało i krew mają znaczenie konkretne i historyczne; oznaczają całe życie Chrystusa, lepiej powiedzieć – Jego życie i śmierć. Ciało nie tyle oznacza składnik metafizyczny człowieka, co raczej pewną kondycję życia, to znaczy życie przeżywane w ciele; oznacza całego człowieka, podobnie zresztą jak termin „ciało” używany przez Ewangelię św. Jana. W Eucharystii ciało oznacza Chrystusa w Jego kondycji sługi, nacechowanej cierpiętliwością, ubóstwem, krzyżem; oznacza Chrystusa, który „stal się ciałem”, który pracował w pocie czoła, cierpiał, modlił się pośród nas. To samo należy powiedzieć o słowie krew. Nie oznacza ono cząstki części człowieka, ale wskazuje na konkretną rzeczywistość, lepiej, na konkretne wydarzenie: oznacza śmierć. Nie jakąkolwiek śmierć, ale śmierć gwałtowną i w języku ofiar przymierza śmierć ekspiacyjną (por. Wj 24,8).

Płynie z tego bardzo ważny wniosek; że nie ma chwili czy życiowego doświadczenia Jezusa, którego nie moglibyśmy przeżyć na nowo i podzielić, przyjmując Komunię; rzeczywiście, całe Jego życie jest obecne i dane w ciele i krwi. Św. Paweł streścił tajemnicę krzyża Chrystusowego, mówiąc: „ogołocił samego siebie” (por. Flp 2,7). Oto nasza Msza mogłaby być cała wypełniona i oświecona tym zdaniem, zwłaszcza, jeśli jest to Msza celebrowana czy wysłuchiwana w chwili, w której stoimy rzeczywiście wobec jakiejś doznanej krzywdy, gdy wszystko w nas się buntuje, albo wobec trudności wynikających z posłuszeństwa. Jezus – możemy powiedzieć – ogołocił siebie samego, i ja chcę ogołocić siebie samego, obumierając dla siebie i dla mych „racji”! To jest prawdziwa komunia z Chrystusem.

Zależnie od wewnętrznych dyspozycji czy potrzeb chwili, możemy stanąć przy Jezusie twarzą w twarz, przy Jezusie, który się modli, przy Jezusie, który jest kuszony, zmęczony, który umiera na krzyżu, który zmartwychwstaje. To wszystko zaś nie będzie myślową fikcją, ponieważ ten Jezus nadal istnieje, jest żywy, chociaż nie żyje już w ciele, ale w Duchu.

W znanych katechezach przypisywanych św. Cyrylowi Jerozolimskiemu czytamy: „Pod postacią chleba jest ci dane ciało, a pod postacią wina krew, abyś mając uczestnictwo w ciele i krwi Chrystusa, tworzył z Nim jedno ciało i jedną krew” [byś stał się concorporeus et consanguineus z Nim] (Cat. mist. IV, 3; PG 33,1100). Jest to sposób mówienia odważny, ale Ojcowie umieli nie przesadzać. Prawda jest taka, że komunia eucharystyczna ma taką głębię, że przewyższa wszelką ludzką analogię. Jezus przytacza przykład winnego krzewu i latorośli. Z pewnością jest tu bardzo ścisła więź; krzew i gałęzie mają te same ożywcze soki, dzielą to samo życie; gałąź oderwana od krzewu obumiera. Jednakże ani krzew, ani gałąź nie wiedzą o tej ich więzi, będąc nieożywione. Czasem posługujemy się przykładem małżonków, którzy jednocząc się, tworzą „jedno ciało” (i jest to może analogia najmocniejsza); chodzi tu jednak o inny i o wiele niższy plan; plan na płaszczyźnie ciała, a nie ducha. Małżonkowie mogą tworzyć jedno ciało, ale jednego ducha mogą utworzyć tylko w sensie moralnym. Natomiast, „kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem” (lKor 6,17). Moc komunii eucharystycznej jest właśnie tutaj; w niej stajemy się jednym duchem z Jezusem, a tym „jednym duchem” jest Duch Święty!

W sakramencie powtarza się za każdym razem to, co stało się w historii raz jeden; powtarza się w Eucharystii to, co stało się w życiu Jezusa. To Duch Święty w chwili narodzenia daje światu Chrystusa (Maryja rzeczywiście poczęła za sprawą Ducha Świętego); w chwili zaś śmierci Chrystus daje światu Ducha Świętego (On umierając „wyzionął Ducha”) (J 19,30). Duch Święty sprawia, że jesteśmy wewnętrznie zjednoczeni z Bogiem, mówi św. Bazyli (Spir. 5, 19; PG 32, 157 A).

Więcej, św. Ireneusz mówi, że Duch Święty jest, „samą naszą komunią z Chrystusem” (Adv. haer. III, 24,l). On jest – żeby posłużyć się wyrażeniem współczesnego teologa – samą „bezpośredniością” naszego stosunku z Chrystusem (H. Muhlen), w tym sensie, że jest pośrednikiem między nami a Nim, nie tworząc żadnej przegrody. Nic nie stoi „pośrodku” między nami a Jezusem, ponieważ Jezus i Duch Święty, również – podobnie jak Jezus i Ojciec – tworzą jedno.

W Komunii Jezus przychodzi do nas jako Ten, który daje nam Ducha. Nie jako Ten, który kiedyś dawno temu, dał Ducha, ale jako Ten, który teraz, złożywszy swoją bezkrwawą ofiarę na ołtarzu, na nowo „tchnął Ducha” (por. J 19,30; „wyzionął Ducha”). W taki sposób Jezus czyni nas uczestnikami swojego duchowego namaszczenia. Jego namaszczenie rozlewa się w nas; lepiej powiedzieć – my zanurzamy się w Nim: „Chrystus wlewa się w nas i miesza się z nami, zmieniając nas i przemieniając w siebie, jak kroplę wody wlaną w nieskończony ocean pachnącego olejku. To są skutki, jakie sprawia tego rodzaju olejek w tych, którzy go spotykają: nie ogranicza się po prostu do tego, aby ich napełnić zapachem, ani by mogli jedynie oddychać tym zapachem, ale zamienia ich istotę w ten olejek, który dla nas rozlał się: „Jesteśmy miłą Bogu wonnością Chrystusa’” (por. 2Kor 2,15) (M. Kabasilas, dz. cyt. IV,3; PG 150, 593).

Każda Komunia powinna zakończyć się ekstazą, jeśli przez to słowo rozumiemy nie fenomeny nadzwyczajne, które jednak są przypadkowe i towarzyszą czasem przeżyciom mistyków, ale w dosłownym znaczeniu tego słowa, jako wyjście (extasis) człowieka z siebie samego, owo Pawłowe „żyję już nie ja”.

To, co Ojcowie Kościoła zamierzali powiedzieć obrazowym językiem o upojeniu, św. Tomasz z Akwinu wyraził w pojęciach bardziej rozumowych, mówiąc, że Eucharystia jest „sakramentem miłości” (sacramentum caritatis) (por. S. Th„ I-II, q.28, a.l; III, q.78, a.3). Zjednoczenie z żyjącym Chrystusem nie może się dokonać inaczej – wyjaśnia – jak t ylko w miłości; miłość jest jedyną rzeczywistością, w której dwa odrębnie żyjące byty, pozostając każdy sobą, mogą się zjednoczyć, by utworzyć jedno. Duch Święty jest nazwany „samą komunią” z Chrystusem właśnie dlatego, ponieważ On jest samą miłością Boga. Każda Komunia eucharystyczna, która nie kończy się aktem miłości, jest niespełniona. Komunikuję się w pełni i definitywnie z Chrystusem, który zjednoczył się ze mną (skomunikował się ze mną), tylko wtedy, gdy potrafię powiedzieć Mu z prostotą i szczerością serca, jak Piotr: „Panie, Ty wiesz, że Cię kocham!” (por. J 21,16)

O. Zdzisław Duma OFM Cap


K A L E N D A R I U M

 

02.02 – ŚWIĘT0 OFIAROWANIA PAŃSKIEGO
11.02 – WSPOMNIENIE NMP Z LOURDES
22.02 – ŚRODA POPIELCOWA

 


Intencja modlitwy obowiązująca wspólnotę w 2023 roku:

O nowe powołania do FZŚ, błogosławieństwo Boże dla wspólnoty
miejscowej FZŚ i Asystenta duchowego

W czwartki o godz. 17.30 nabożeństwo ku czci św. Franciszka, poprzedzone modlitwą różańcową

W piątki o godz. 17.30 – modlitwa różańcowa lub nabożeństwo, po wieczornej Mszy św. – Nieszpory

 


16.02 – Spotkanie rady miejscowej wspólnoty FZŚ – godz. 15.3O

26.02 – Msza św. – godz. 12.30, po Mszy św. spotkanie w salce

 

 

Tercjarz – miesięcznik Franciszkańskiego Zakonu Świeckich w Brodnicy

Redakcja: s. Bożenna Chełkowska;
Materiały pomocnicze: Konferencje do formacji ciągłej na rok 2022 „POSŁANI W POKOJU CHRYSTUSA”
Opieka merytoryczna: O. Tytus Kamiński OFM.
Adres: Klasztor Franciszkanów, ul. Sądowa 5a, 87 – 300 BRODNICA, tel. (+48) 787  995 261
Adres strony: www.fzsbrodnica.franciszkanie.net