Tercjarz nr 2/2022

Tercjarz nr 2/2022

1 lutego 2022 Wyłączono przez Jerzy

 

 

/Br. Tadeusz Bargiel, OFMCap/

Zgromadzeni na świętej wieczerzy
– znaki i symbole w Eucharystii
„Łamanie i spożywanie chleba
– dzielenie Chrystusa i Chrystusem”

 

„Łamanie i spożywanie chleba – dzielenie Chrystusa i dzielenie się Chrystusem” to temat konferencji, która mi przypadła w udziale. Jest to sama istota Eucharystii i naszego w niej uczestnictwa.

W Liście do Rzymian czytamy takie słowa Apostoła: „(…) proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu miłą, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej” (Rz 12,1). Słowa te kojarzą się nieodparcie ze słowami, jakie Jezus wypowiedział w czasie Ostatniej Wieczerzy: „Bierzcie i jedzcie: to jest Ciało moje, które za was będzie wydane”. Gdy więc św. Paweł zachęca nas do tego, byśmy ciała swe dali na ofiarę, to tak jakby mówił: Czyńcie także i wy to, co uczynił Jezus Chrystus; stańcie się i wy eucharystią dla Boga! On złożył siebie Bogu Ojcu w ofierze jako miłą woń; ofiarujcie się i wy na ofiarę żywą i miłą dla Boga!

Do takiego postępowania zachęca nas nie tylko Apostoł, ale przede wszystkim sam Jezus. Gdy ustanowiwszy Eucharystię, poleca: „To czyńcie na moją pamiątkę” (Łk 22,19), Jezus nie chciał tylko powiedzieć: Wykonujcie dokładnie gesty, które ja wykonałem, powtarzajcie obrzęd, który ja spełniłem. Chciał przede wszystkim powiedzieć: Czyńcie to, co ja w istocie zrobiłem: złóżcie i wy swoje ciała na ofiarę, jak widzicie, że ja to uczyniłem. „Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem” (J 13,15). Co więcej, w tym nakazie Jezusa jest coś jeszcze bardziej naglącego i uderzającego. My jesteśmy „Jego” ciałem, „Jego” członkami (por. 1Kor 12,12nn); dlatego to tak jakby Jezus powiedział: Pozwólcie mi ofiarować Ojcu to moje Ciało, którym wy jesteście; nie przeszkadzajcie mi ofiarować siebie samego Ojcu. Ale ja nie mogę ofiarować się całkowicie Ojcu, dopóki choćby jeden z was wzbrania się ofiarować wraz ze mną! Dopełnijcie więc to, czego brakuje mojej ofierze; czyńcie radość moją pełną.

Popatrzmy więc nowymi oczami na moment konsekracji eucharystycznej, ponieważ teraz wiemy, że -jak mówił św. Augustyn -„na ołtarzu dokonuje się także nasza tajemnica”. Wspomnieliśmy, że aby sprawować w prawdzie Eucharystię, musimy także i my „czynić” to, co uczynił Jezus. A co uczynił Jezus tamtej nocy? Przede wszystkim: połamał chleb. Wszystkie relacje o ustanowieniu Eucharystii uwypuklają ten tekst. Dlaczego Jezus połamał chleb? Czy tylko po to, by dać każdemu z Apostołów kawałek? Nie! Ten gest przede wszystkim miał znaczenie ofiarne, dokonujące się między Jezusem a Ojcem; nie oznaczał więc jedynie podzielenia, ale również oddanie siebie na ofiarę. Chlebem jest On sam; łamiąc chleb, Jezus połamał siebie samego w takim znaczeniu, w jakim prorok Izajasz mówił o cierpiącym Słudze Jahwe: on został przebity (attritus)) za nasze grzechy (por. Iz 53,5). Bóg, ale i prawdziwy człowiek Jezus Chrystus, łamie siebie samego przed Ojcem, to znaczy „jest posłuszny aż do śmierci”, by potwierdzić prawa Boga naruszone przez grzech, by zdecydowanie ogłosić, że Bóg jest Bogiem. Jest rzeczą niemożliwą wyjaśnić słowami istotę wewnętrznego aktu, który towarzyszy gestowi łamania chleba. Ten gest łamania może nam się wydawać jako surowy, okrutny, a tymczasem jest to akt miłości i czułości, jakiego nigdy wcześniej nie było na ziemi i nie będzie. Gdy podczas konsekracji kapłan trzyma w dłoniach kruchą hostię i powtarza słowa: „wziął chleb (…) łamał”, możemy odczuwać coś z tych uczuć, które wypełniały w tym momencie Serce Jezusa, gdy swoją ludzką wolę powierzał całkowicie Ojcu, przezwyciężając wszelki opór i powtarzał wewnętrznie znane słowa Pisma: Nie chciałeś całopalenia ani ofiary za grzech, ale przygotowałeś mi Ciało; oto Ja teraz ofiaruję Ci to Ciało, które Mi dałeś; idę, Boże, pełnić Twoją wolę (por. Hbr 10,5-9). Tym, co Jezus daje do spożywania swoim uczniom, jest chleb Jego posłuszeństwa i Jego miłości do Ojca.

Zaczynamy więc i my rozumieć, że aby „czynić” to, co uczynił Jezus tamtej nocy, musimy przede wszystkim „połamać” siebie samych, czyli w obliczu Boga odrzucić wszelki opór, wszelki bunt wobec Niego i wobec braci, musimy przełamać swoją dumę, ugiąć się i powiedzieć aż do końca „TAK” wszystkiemu, czego Bóg od nas zażąda. Muszę i ja powtarzać te słowa: Oto idę, Boże, pełnić Twoją wolę! Ty nie chcesz ode mnie wielu rzeczy, chcesz mnie samego, a ja Ci mówię „TAK”. Być eucharystią jak Jezus, oznacza być całkowicie zdanym na wolę Ojca.

Kolejne słowa które Jezus wypowiedział w czasie ostatniej wieczerzy brzmiały: „Bierzcie, jedzcie: to jest moje ciało; bierzcie, pijcie: to jest krew moja „. Także te słowa powinny być naszymi słowami wypowiadanymi do braci i sióstr, z którymi razem uczestniczymy w Eucharystii. Wobec tego musimy wiedzieć, co znaczą słowa „ciało” i „krew”, aby wiedzieć, co im ofiarujemy.

Co zamierzał dać nam Jezus, mówiąc podczas Ostatniej Wieczerzy: „To jest Ciało moje”?. Słowo „ciało” nie oznacza w Biblii pewnej części składowej człowieka, która w połączeniu z innymi składnikami, jakimi są dusza i duch, tworzy pełnego człowieka. W języku biblijnym, a więc i w języku Jezusa oraz Pawła, „ciało” wskazuje na całego człowieka w jego wymiarze cielesnym i śmiertelnym. „Ciało” oznacza całe życie. Jezus, ustanawiając Eucharystię, pozostawił nam w darze całe swoje życie, od pierwszej chwili wcielenia aż do ostatniej chwili, z tym wszystkim, co konkretnie wypełniało to życie: milczeniem, zmęczeniem, trudami, modlitwą, zmaganiami, upokorzeniami…

Jezus mówi także: To jest Krew moja. Co dodaje przez to słowo „krew”, skoro dał nam już całe swoje życie w swoim ciele? Dołącza śmierć! Po tym, jak dał nam życie, daje nam także jego najcenniejszą cząstkę, swoją śmierć. Termin „krew” w Biblii nie oznacza części ciała, czyli cząstki jakiejś części składowej człowieka; wskazuje na wydarzenie, na śmierć. Jeśli krew jest siedliskiem życia (tak się wówczas sądziło), jej „przelanie” jest obrazem śmierci. Pisze Jan: „Umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował” (J 13,1). Eucharystia jest tajemnicą Ciała i Krwi Pana, to znaczy tajemnicą życia i śmierci Pana!

Zapytajmy siebie, co my ofiarowujemy, ofiarując razem z Jezusem we Mszy świętej nasze ciało i naszą krew? Także i my ofiarowujemy to, co ofiarował Jezus: życie i śmierć. Przez słowo „ciało” dajemy to wszystko, co konkretnie stanowi nasze życie: czas, zdrowie, energię, zdolności, uczucia, nawet uśmiech. Przez słowo „krew” wyrażamy także i my ofiarę naszej śmierci; niekoniecznie tej definitywnej, męczeństwa dla Chrystusa i dla braci. Śmiercią jest także to wszystko, co w nas już teraz przygotowuje i zapowiada śmierć: upokorzenia, niepowodzenia, choroby, ograniczenia związane z wiekiem, zdrowiem, to wszystko, co nas męczy. Gdy św. Paweł, jak to już słyszeliśmy, upomina nas przez miłosierdzie Boże, żebyśmy „ciała nasze” dali na ofiarę, to przez słowo „ciało” nie rozumie tylko naszych zmysłów i pożądań cielesnych, ale chodzi mu o nas samych: o duszę i ciało; co więcej, chodzi mu przede wszystkim o duszę, wolę, rozum. Rzeczywiście mówi dalej: „Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu miłe i co doskonałe” (Rz 12,2).

W czasie każdej Celebracji Eucharystycznej słyszymy słowa które wypowiada kapłan: bierzcie i jedzcie…, bierzcie i pijcie… . Wypowiada je w imieniu Chrystusa i mocą Sakramentu Święceń kapłańskich. Wypowiadając te słowa przed zgromadzeniem wiernych i naśladując swojego Mistrza, mówi je także jakby od siebie, że i on chce naśladować swojego Mistrza i oddaje się całkowicie do dyspozycji wiernym, którym posługuje. Idąc dalej tym śladem, każdy wierny uczestniczący w Eucharystii jest zaproszony do tego, aby patrząc na uczestniczących wraz z nim w Eucharystii, oddawać im siebie do dyspozycji, chce naśladować Tego, który oddał się cały dla
nas.
Jesteśmy zatem wezwani abyśmy, wychodząc ze Mszy świętej, od razu przystępowali do realizacji tego, co powiedzieliśmy; abyśmy rzeczywiście starali się, mimo naszych słabości i ograniczeń, dawać braciom nasze „ciała”, to znaczy czas, energię, uwagę, czyli nasze życie. Jezus, wypowiedziawszy słowa: „Bierzcie… to jest moje Ciało; bierzcie… to jest moja Krew”, nie czekał długo, aby się spełniło to, co obiecał. Za kilka godzin bowiem oddał swoje życie i swoją krew na krzyżu. Jeżeli tego nie będziemy czynić, wszystko pozostanie pustym słowem, a nawet kłamstwem. Trzeba więc, abyśmy, powiedziawszy do braci: „Bierzcie, jedzcie”, pozwolili się rzeczywiście „konsumować”. Pozwolić się „skonsumować” tym przede wszystkim, którzy nie czynią tego delikatnie i grzecznie, jakbyśmy tego oczekiwali. Jezus mówił: Jeśli kochacie tylko tych, którzy was kochają; jeśli pozdrawiacie tylko tych, którzy was pozdrawiają; jeśli zapraszacie tylko tych, którzy was zapraszają, jaką macie zasługę? Tak postępują wszyscy. Św. Ignacy Antiocheński w drodze do Rzymu na śmierć męczeńską pisał: „Pszenicą jestem Bożą, a zmielony zwierzęcymi zębami okażę się czystym chlebem Chrystusowym”. Każdy z nas, jeśli dobrze popatrzy wokół, dojrzy te ostre kły jakby dzikich zwierząt, gotowe go zmiażdżyć. Są to krytyki, przeciwności, ukryty lub jawny opór, różnorodność charakterów. Powinniśmy być wdzięczni tym braciom, którzy pomagają nam w ten sposób; oni są dla nas nieskończenie bardziej użyteczni niż ci, którzy nam we wszystkim przytakują i schlebiają.

Spróbujmy wyobrazić sobie, co stałoby się, gdybyśmy tak osobiście uczestniczyli w odprawianiu Mszy świętej, gdybyśmy rzeczywiście wszyscy, zgodnie ze stanem każdego, w chwili konsekracji, jeden głośno, inni w milczeniu powiedzieli do braci i sióstr: „Bierzcie i jedzcie… Bierzcie i pijcie”. Matka rodziny, przeżywając w ten sposób Mszę świętą, wraca do domu i zaczyna swój dzień utkany z tysiąca małych spraw, jej życie jest dosłownie poszatkowane; ale to, co czyni, nie jest mało ważne, to jest eucharystia wraz z Jezusem. Siostra zakonna przeżywa tak swoją Mszę świętą, jeśli wracając, idzie do swojej codziennej pracy: do dzieci, chorych, starców. Również jej życie jest rozdrobnione na tysiące rzeczy, zajęć, a gdy przychodzi wieczór, nie widać po nich śladu, dzień zmarnowany? Nie! To jest eucharystia. „Zbawiła” swoje życie! Kapłan, proboszcz, biskup odprawia w ten sposób Mszę świętą, gdy po niej modli się, głosi kazania, spowiada, przyjmuje ludzi, odwiedza chorych, słucha; również jego dzień jest eucharystią. Tak jak Jezus pozostaje niepodzielony w łamaniu chleba, tak i życie chrześcijanina rozdawane w ten sposób pozostaje zjednoczone, nie jest rozproszone, a tym, co je jednoczy, jest właśnie to, iż jest ono eucharystią. Pewien wielki mistrz życia duchowego mawiał: „Rankiem podczas Mszy świętej ja jestem kapłanem, a Jezus Ofiarą; w ciągu dnia Jezus jest kapłanem, a ja ofiarą” (P. O1ivaint). W ten sposób kapłan naśladuje Dobrego Pasterza, ponieważ rzeczywiście daje życie za swoje owce.

Nie zapomnijmy jednak o tym, że ofiarowaliśmy także naszą „krew”, a są nią nasze cierpienia, umartwienia, wszystko to, co w jakiś sposób jest naszym obumieraniem. Są one najlepszą cząstką, którą sam Bóg przeznacza temu, który w Kościele ma jej największą potrzebę. Gdy nie możemy już iść dalej i czynić tego, co chcemy, możemy być bardziej bliscy tej Wielkiej Hostii, którą jest Chrystus. Jezus po zmartwychwstaniu powiedział do Piotra: „Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz. To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga” (J 21,18n). Nieco wcześniej powiedział Jezus do Piotra trzy razy: „Paś owce moje”, ale teraz daje mu zrozumieć, że większą chwałę odda Bogu umierając.

Dzięki Eucharystii nie ma nikogo, kto by żył niepotrzebnie na świecie. Nikt nie może powiedzieć: Komu potrzebne jest moje życie? Po co żyję na świecie? Istniejesz na świecie dla bardziej wzniosłego celu, niż mógłbyś to sobie wyobrazić. Istniejesz po to, by być żywą ofiarą, by razem z Jezusem być eucharystią.

 


A K T U A L N O Ś C I

 

02 stycznia 2022 roku we wspólnocie miejscowej FZŚ odbyło się spotkanie opłatkowe. W Nowym Roku życzymy Wszystkim wszelkiego dobra, potrzebnych łask od Boga i darów Ducha św.

 


KALENDARZ LITURGICZNY

02.02 – ŚWIĘT0 OFIAROWANIA PAŃSKIEGO
05.02 – Wspomnienie obowiązkowe św. Agaty, dziewicy i męczennicy
07.02 – Wspomnienie obowiązkowe św. Kolety z Corbie, dziewicy
10.02 – Wspomnienie obowiązkowe św. Scholastyki, dziewicy
11.02 – Wspomnienie dowolne NMP z Lourdes /Światowy Dzień Chorego/
14.02 – Święto świętych Cyryla , mnicha i Metodego, biskupa, Patronów Europy
22.02 – Święto Katedry św. Piotra, Apostoła
23.02 – Wspomnienie obowiązkowe św. Polikarpa, biskupa i męczennika

 


Intencja modlitwy obowiązująca wspólnotę w 2021 roku:

O nowe powołania do FZŚ, błogosławieństwo Boże dla wspólnoty
miejscowej FZŚ oraz wspólnoty Toruń-Podgórz

W czwartki o godz. 17.30 nabożeństwo ku czci św. Franciszka, poprzedzone modlitwą Różańcową
W piątki o godz. 17.30 – modlitwa Różańcowa lub nabożeństwo, po wieczornej Mszy św. – Nieszpory

 

17.02 – Spotkanie rady miejscowej wspólnoty FZŚ godz. 16.OO
27.02 – Spotkanie miesięczne w salce – godz. 14.30,Msza św. – godz. 16.00,

 


Tercjarz – miesięcznik Franciszkańskiego Zakonu Świeckich w Brodnicy.
Redakcja: s. Bożenna Chełkowska; 
Materiały pomocnicze: Konferencje do formacji ciągłej na rok 2021
„ZGROMADZENI NA ŚWIĘTEJ WIECZERZY – znaki i symbole w Eucharystii” 
Opieka merytoryczna: O. Sylwester Brzeziński OFM. 
Adres: Klasztor Franciszkanów, 
ul. Sądowa 5a, 87 – 300 BRODNICA, 
tel. (+48) 787  995 261
Adres strony: www.fzsbrodnica.franciszkanie.pl